Recenzja

Okiem Młodego Krytyka #14: "Wakacyjni buntownicy"

Cykl Okiem Młodego Krytyka dedykujemy grupie młodych ludzi od lat związanych z Festiwalem Ale Kino!. Poznali nas, gdy jeszcze jako przedszkolaki przychodzili na seanse najlepszych bajek; zostali z nami, choć są już pilnymi licealistami lub zupełnie dorosłymi studentami. Z przyjemnością oddajemy im przestrzeń naszej strony internetowej i wczytujemy się w ich opinie na temat filmów 38. edycji Ale Kino!. 

„Wakacyjni buntownicy” w reżyserii Martiny Sakovej to kolejna ciekawa propozycja podczas tegorocznej edycji Festiwalu Ale Kino!. Jest to przezabawna opowieść o wakacyjnych losach pewnego chłopca – Jonasa – który postanawia uciec z domu, aby spędzić czas wolny od szkoły razem ze swoim dziadkiem Bernardem. Jednak nie wszystko idzie po jego myśli. Trzeba przyznać, że historia jest pełna przekrętów, kombinacji, niesamowitych zbiegów okoliczności, niekiedy wpadek, a także niepowodzeń. Jonas nie tak zapamiętał dawne beztroskie pobyty u dziadka. Jednak postara się zrobić wszystko, aby przywrócić dziadkowi dawną radość i podkręcić trochę atmosferę małego miasteczka. A w tym wszystkim nie zostanie sam, ponieważ razem z nim „wojować” będzie jego przyjaciółka Alex. Kto wie, do czego jest zdolna ta dwójka? Kradzież kwiatów, wynajęcie kiosku do rozkręcenia własnego biznesu – to tylko niektóre z wybryków tych dzieciaków. Jedno jest pewne – nie można się z nimi nudzić.

Z drugiej strony widzimy uroczy obraz relacji Jonasa z Bernardem, na którą składają się przede wszystkim poważne rozmowy dziadka i wnuka, z których można wyciągnąć życiowe lekcje wynikające z doświadczenia tego starszego oraz niepohamowanej ciekawości świata tego młodszego. Widza zaskoczą niektóre pomysły Jonasa, jak choćby znalezienie żony dla Bernarda. Aby wykonać swoje zadanie, rozpoczyna operację Dziadek-Luzak, dzięki czemu Bernard dowiaduje się, czym są sneakersy. Wnuk przy okazji zakłada mu – oczywiście bez wiedzy Bernarda – konto na portalu randkowym, a następnie umawia go na randkę w ciemno. Rzeczą, której nie da się nie zauważyć w tym filmie, jest diametralna różnica pokoleń, a próba ich wzajemnego zrozumienia czasami kończy się komicznie. Ale jak stwierdzają wspólnie Alex i Jonas: „starzy ludzie już tacy są, czasem robią porutę”.

Według mnie jest to również ważna historia o tym, jak poradzić sobie ze stratą bliskiej osoby oraz jaką wagę w takiej sytuacji mają wspomnienia. Zostały tu pięknie ukazane wartość rodziny oraz wzajemne wsparcie. A relacja Jonasa i Alex to z kolei cudowna lekcja przyjaźni dla każdego z nas. Dlatego uważam, że ten film to dawka zarówno zabawy, jak i istotnych życiowych wskazówek.

Nie pozostaje mi już nic innego, jak tylko zapytać: Kto z nas nie marzy o wiecznym lecie i niekończących się wakacjach? Dlatego jeżeli chcecie przenieść się w beztroski świat dzieciństwa i niezapomnianych przygód, rozsiądźcie się wygodnie przed ekranami i pozwólcie porwać się szalonym pomysłom Jonasa. Z pewnością nie pożałujecie!

Sara Gronek